01 marca 2007 – Burza śnieżna i marznący deszcz
To była rzeczywiście burza z jej wszystkimi destrukcyjnymi atrybutami i nawet z
błyskawicami. Najpierw napadało i nawiało dużo śniegu
paraliżując ruch na drogach i przyczyniając się do wielu
„stłuczek”. Później padający śnieg zamienił się w
rzęsisty deszcz, który stopniowo zaczął wszystko obladzać. Pod
ciężarem lodu i bardzo silnego wiatru wiele anten uległo
zniszczeniu. Poniżej Grzegorz VE3HBZ i Roman VE3PIJ pokazują
zdjęcia swych anten. Również u Andrzeja VE3AWF skrzywił się maszt anteny o 30 stopni. Obawiam się, że więcej
anten ucierpiało szczególnie tym, którzy mieszkają na zachód od
Toronto.
Grzegorz, VE3HBZ donosi:
„Akurat okno mam usytułowane przy wieży swojej anteny. Nie spałem. Po obfitym opadzie śniegu, o trzeciej nad ranem zaczęło się piekło: wiatr wiał z prędkością około 100 km/h a rzęsisty deszcz przy temperaturze -4 stopni zaczynał obladzać wszystko. Około czwartej zobaczyłem pierwszą wiszącą tykę mojej anteny, bo pękło aluminiowe ramię krzyżaka (patrz zdjęcia). I drugie ramię wnet ‘poleciało’. Trochę snu. Rano, marznący deszcz dokończył zniszczenia.”
„Ale nie jest tak źle – mam w zapasie jeszcze trzy tyki tak, że na jeszcze jeden sezon naprawczy materiału wystarczy. Jest to drugi wybryk natury: poprzedni miałem w ubiegłym roku o tej samej porze. Za trzecim podejściem zmieniam rodzaj anteny, bo cubical quad nie zdaje egzaminu w moich warunkach atmosferycznych.”
Antena przed burzą (ve3hbz). |
Antena po burzy (ve3hbz). |
A oto antena Romana VE3PIJ:
Antena po burzy (ve3pij). |
Same druty (ve3pij). |